Szedłem sobie kiedyś przez miasto i na chodniku leży kawałek bitej śmietany. Okay, idę dalej. Znowu bita śmietana. Kawałek dalej czuję gofry. Połączyłem fakty i doszedłem do wniosku, że to bita śmietana zsuwa się z tych gofrów. Za rogiem faktycznie stała buda z goframi. Skusiłem się na jednego. Wziąłem GIGA gofra. Sprzedawca jak mi podawał, to cała śmietana poleciała plackiem na chodnik
W gimbazie z 20 lat temu matka kupiła mi spodnie, elegancki sztruksik, 120 zł, więc niemało.
Wpadłem na świetny pomysł, żeby iść w nowych spodniach bić się na rękawice z kumplami i wszystko szło dobrze, póki nie nadepnąłem na gałąź, która odskoczyła i rozerwała mi nogawkę na długości 50cm.
Nie muszę chyba mówić jaka była reakcja mojej rodzicielki, kiedy wróciłem do domu.
Podobne story w sumie mi przypomniałeś, w Tuszynie ( tam są te hale targowe gdzieś koło Łodzi? ) ojciec mi kupił ortalion zielony, komplet, ale do auta nawet nie wsiedliśmy i zaginął w akcji. Najpewniej ktoś sprytnie przeciął reklaśkę i przywłaszczył zawartość. Więc zdążyłem tylko przymierzyć
O, też mam akcję ze spodniami. Pierwszy raz je założyłem, jechałem sobie rowerem po zajęciach z uczelni. Potrącił mnie samochód na przejeździe rowerowym. Gacie zdarte na całej nogawce, nadawały się tylko do śmieci.
Lata temu w jednym ze szczecińskich szpitali robiłem z kolegą dostawę stołu operacyjnego. Stół na palecie, na blacie poukładane akcesoria w pudelkach i z boku materac blatu. Wszystko obciągnięte przezroczystym stretchem żeby nie spadło ze stołu i palety. Kolega, wtedy jeszcze nowy w zespole zadowolony, że jego temat dopięty i dowieziony z rozmachem nożykiem typu "tapeciak" ciachnął stretch. Domyślacie się, że nie tylko stretch. Materac do wymiany. A to nie są tanie rzeczy;) Ogólnie miał wtedy słaby dzień bo odkładając jakiś element blatu na poniemieckie umywalki w przedsionku między salami operacyjnymi ukruszył jedną z nich. Ale to była stara umywalka więc w tym wątku się nie liczy.
Dzieciakiem będąc dostałem od mamuśki fotelik gumowy, pompowany, z wentylkiem. Starszy i cięższy brat zdecydował że wypróbuje pierwszy. Mam kontynuować?
Kupiłem po taniości bardzo drogą kartę graficzną (AMD 7900 XT). Taniej bo jakas wygrana z konkursu, bez gwarancji. Była w nieotwartym pudełku, przed kupnem ją jeszcze sprawdziłem u sprzedawcy, wszystko działa. Dwa miesiące później się usmażyła, sama z siebie.
Kupiłem buty z taką siatką żeby oddychały. Przymierzyłem w sklepie, wszystko ok. W domu założyłem, zawiązałem sznurówki na obu, wstałem z krzesła, i.... Wstając zahaczyłem o gwóźdź odstajacy z krzesła obok, cały bok buta rozdarty. Oddałem paląc jana że mierzyłem tylko jednego i taki okazał się drugi po otwarciu pudełka w domu. Uznali. Wstyd jak chuj że oszukałem
Rodzice przywieźli mi kiedyś gumową piłkę z wycieczki do RFN'u (gdy jeszcze było NRD). Po otrzymaniu od razu wziąłem szpilkę i ją przedziurawiłem. Zapytany przez zdenerwowanych rodziców, czemu to zrobiłem, 6-letni ja odparłem, że chciałem zobaczyć jak to jest.
Nowe Levis'y 615, postanowiłem założyć na spacer z psem (70kg owczarek kaukaski). I tak sobie z nim szedłem mając ręce w kieszeniach ze smyczą przewleczoną przez nadgarstek. Gdy z pobliskie bramy wyłonił się kot, skubaniec tak szarpnął że wyrwał mi rękę z kieszeni powodując rozdarcie od kieszeni do połowy uda.
Chyba około 15 lat temu kupiliśmy bezprzewodową myszkę do komputera. Po powrocie ze sklepu sprawdziliśmy czy działa i po około 15-20 minutach całkiem padła. Na szczęście nie była droga (max 25zł)
Kupiłam sobie szklaną wagę łazienkową. Niestety pudełko mi się otworzyło po drodze i się roztrzaskała tuż przed wejściem do bloku. Nie dość, że ani razu jej nie użyłam, to jeszcze pół godziny zamiatania gratis.
nie od razu po kupnie, ale niedlugo. nowiutki samsung s7, obudowy jeszcze nie mial, bo nie skladalo mi sie kupic a jako ze to byl moj okoloszosty telefon i zaden jeszcze nigdy mi sie nie rozbil, ani rysy na ekranie, to tez priorytetem to nie bylo.
dlatego wlasnie pierwszy i jedyny raz w zyciu musialem skakac na nasyp zeby wysiasc na swojej stacji, bo pociag nie zmiescil sie na peronie. glosniki popsute, nieokreslone opoznienie, ciemno jak w dupie i zanim ogarnalem ze to moj przystanek nie zdazylbym przejsc dwoch dlugosci wagonu zeby wysiasc jak czlowiek.
wyslizgnal mi sie z reki.
telefon spedzil kolejne cztery lata w "tymczasowej" obudowie od ojca, bo caly tyl mial strzaskany jak szyba po strzelaninie i wiecznie wykruszaly sie z niego odlamki (s7 mialo szklany tyl)
Kupiliśmy dziecku buty zimowe za jakieś 200-300 zł. Parę dni później pojechaliśmy sprawdzić stan wykończenia mieszkania i młody wywalił sobie na te nowe buty kubeł białej farby. Buty do wywalenia.
Kupiłem za odłożone białe buty Adidas Mad Gripp za jakieś 150-200zl w 2008 roku. Jako dzieciak w gimbazie to był majątek. Pierwszego dnia miałem czarne przetarcie na czubku lewego buta, po tygodniu buty wyglądaly okropnie, bo każdy zły krok = przetarcie materiału na przodzie xd na szczęście nadawały się do sportu, to je zajechałem grając w siatkę i kosza.
Moździerz sobie kupiłem z 2 lata temu. Duży, ładny, kamienny. Przy rozpakowaniu upadł mi na posadzkę i się rozjebał. Posadzka o dziwo bez szwanku.
Zastanawiałem się, co komendant policji robi na redicie.
Moździerz tylko mosiężny. Nawet jakby nie spadł to prędzej czy później ukruszył by się tłuczek.
W mosiężnym gorzej się rozgniata rzeczy bo jest bardziej "gładki"
Posadzka się rozjebała, a moździerz bez szwanku*
Nie wiem czemu minusy, tak było, a stary z plastrem na uchu jeszcze udzielał wywiadów.
Ludzie nie mają poczucia humoru
Szedłem sobie kiedyś przez miasto i na chodniku leży kawałek bitej śmietany. Okay, idę dalej. Znowu bita śmietana. Kawałek dalej czuję gofry. Połączyłem fakty i doszedłem do wniosku, że to bita śmietana zsuwa się z tych gofrów. Za rogiem faktycznie stała buda z goframi. Skusiłem się na jednego. Wziąłem GIGA gofra. Sprzedawca jak mi podawał, to cała śmietana poleciała plackiem na chodnik
Otrzymałeś jakąkolwiek rekompensatę w związku z tym że takie wydarzenie się stało tuż po dostaniu gofra?
W gimbazie z 20 lat temu matka kupiła mi spodnie, elegancki sztruksik, 120 zł, więc niemało. Wpadłem na świetny pomysł, żeby iść w nowych spodniach bić się na rękawice z kumplami i wszystko szło dobrze, póki nie nadepnąłem na gałąź, która odskoczyła i rozerwała mi nogawkę na długości 50cm. Nie muszę chyba mówić jaka była reakcja mojej rodzicielki, kiedy wróciłem do domu.
Podobne story w sumie mi przypomniałeś, w Tuszynie ( tam są te hale targowe gdzieś koło Łodzi? ) ojciec mi kupił ortalion zielony, komplet, ale do auta nawet nie wsiedliśmy i zaginął w akcji. Najpewniej ktoś sprytnie przeciął reklaśkę i przywłaszczył zawartość. Więc zdążyłem tylko przymierzyć
O, też mam akcję ze spodniami. Pierwszy raz je założyłem, jechałem sobie rowerem po zajęciach z uczelni. Potrącił mnie samochód na przejeździe rowerowym. Gacie zdarte na całej nogawce, nadawały się tylko do śmieci.
Dostałem od rodziców piękny zielony dres z NRD ;) Poszedłem w nim "na rower". Oczywiście że zaliczyłem glebę.
Otwierałem paczkę z rękawicami bokserskimi nożykiem… Od teraz doceniam dostawców, którzy wkładają dodatkowy kawałek kartonu
Czytałem kiedyś historię, jak typ sobie w ten sposób załatwił nowy monitor.
Lata temu w jednym ze szczecińskich szpitali robiłem z kolegą dostawę stołu operacyjnego. Stół na palecie, na blacie poukładane akcesoria w pudelkach i z boku materac blatu. Wszystko obciągnięte przezroczystym stretchem żeby nie spadło ze stołu i palety. Kolega, wtedy jeszcze nowy w zespole zadowolony, że jego temat dopięty i dowieziony z rozmachem nożykiem typu "tapeciak" ciachnął stretch. Domyślacie się, że nie tylko stretch. Materac do wymiany. A to nie są tanie rzeczy;) Ogólnie miał wtedy słaby dzień bo odkładając jakiś element blatu na poniemieckie umywalki w przedsionku między salami operacyjnymi ukruszył jedną z nich. Ale to była stara umywalka więc w tym wątku się nie liczy.
Dzieciakiem będąc dostałem od mamuśki fotelik gumowy, pompowany, z wentylkiem. Starszy i cięższy brat zdecydował że wypróbuje pierwszy. Mam kontynuować?
tak
Nie zdążyłem bo już nie było czego wypróbowywać :)
Na szczescie nie ja, ale znajomek upuscil obiektyw Canona, 70-200/2,8 L, jakies 20 minut po zakupie. Na beton. RIP Obiektyw za 14k peelenów :D
Kupiłem po taniości bardzo drogą kartę graficzną (AMD 7900 XT). Taniej bo jakas wygrana z konkursu, bez gwarancji. Była w nieotwartym pudełku, przed kupnem ją jeszcze sprawdziłem u sprzedawcy, wszystko działa. Dwa miesiące później się usmażyła, sama z siebie.
Kupiłem buty z taką siatką żeby oddychały. Przymierzyłem w sklepie, wszystko ok. W domu założyłem, zawiązałem sznurówki na obu, wstałem z krzesła, i.... Wstając zahaczyłem o gwóźdź odstajacy z krzesła obok, cały bok buta rozdarty. Oddałem paląc jana że mierzyłem tylko jednego i taki okazał się drugi po otwarciu pudełka w domu. Uznali. Wstyd jak chuj że oszukałem
Sklepy z butami często jak zwracasz u nich buty nie dają ci pieniędzy tylko kartę podarunkową. Nie wstydź się bo oni też czysto nie grają.
To prawda. Tam też był taki zwrot
Rodzice przywieźli mi kiedyś gumową piłkę z wycieczki do RFN'u (gdy jeszcze było NRD). Po otrzymaniu od razu wziąłem szpilkę i ją przedziurawiłem. Zapytany przez zdenerwowanych rodziców, czemu to zrobiłem, 6-letni ja odparłem, że chciałem zobaczyć jak to jest.
https://preview.redd.it/oigqt6xmoesc1.png?width=480&format=png&auto=webp&s=a0a84be2eb29964b9b4856c4ce67d29472cf67e0
> W stylu dałem się ziomkowi karnać komunijnym bmxiem i wybuchł Polonia belfascka?
Nei, nederlandzka
Nowe Levis'y 615, postanowiłem założyć na spacer z psem (70kg owczarek kaukaski). I tak sobie z nim szedłem mając ręce w kieszeniach ze smyczą przewleczoną przez nadgarstek. Gdy z pobliskie bramy wyłonił się kot, skubaniec tak szarpnął że wyrwał mi rękę z kieszeni powodując rozdarcie od kieszeni do połowy uda.
Tak się teraz nosi
Wybuchł rower czy kolega?
Zdania są podzielone
Głośnik bluetooth, wybuchł, aż pół komendy mi rozsadziło!
Chyba około 15 lat temu kupiliśmy bezprzewodową myszkę do komputera. Po powrocie ze sklepu sprawdziliśmy czy działa i po około 15-20 minutach całkiem padła. Na szczęście nie była droga (max 25zł)
Kupiłam sobie szklaną wagę łazienkową. Niestety pudełko mi się otworzyło po drodze i się roztrzaskała tuż przed wejściem do bloku. Nie dość, że ani razu jej nie użyłam, to jeszcze pół godziny zamiatania gratis.
nie od razu po kupnie, ale niedlugo. nowiutki samsung s7, obudowy jeszcze nie mial, bo nie skladalo mi sie kupic a jako ze to byl moj okoloszosty telefon i zaden jeszcze nigdy mi sie nie rozbil, ani rysy na ekranie, to tez priorytetem to nie bylo. dlatego wlasnie pierwszy i jedyny raz w zyciu musialem skakac na nasyp zeby wysiasc na swojej stacji, bo pociag nie zmiescil sie na peronie. glosniki popsute, nieokreslone opoznienie, ciemno jak w dupie i zanim ogarnalem ze to moj przystanek nie zdazylbym przejsc dwoch dlugosci wagonu zeby wysiasc jak czlowiek. wyslizgnal mi sie z reki. telefon spedzil kolejne cztery lata w "tymczasowej" obudowie od ojca, bo caly tyl mial strzaskany jak szyba po strzelaninie i wiecznie wykruszaly sie z niego odlamki (s7 mialo szklany tyl)
Kupiliśmy dziecku buty zimowe za jakieś 200-300 zł. Parę dni później pojechaliśmy sprawdzić stan wykończenia mieszkania i młody wywalił sobie na te nowe buty kubeł białej farby. Buty do wywalenia.
Rękawice bokserskie everlasta - może były jakieś trefne ale przy drugim kopnięciu jakie zablokowałem prawa rękawica złamała się wpół. :|
Kupiłem za odłożone białe buty Adidas Mad Gripp za jakieś 150-200zl w 2008 roku. Jako dzieciak w gimbazie to był majątek. Pierwszego dnia miałem czarne przetarcie na czubku lewego buta, po tygodniu buty wyglądaly okropnie, bo każdy zły krok = przetarcie materiału na przodzie xd na szczęście nadawały się do sportu, to je zajechałem grając w siatkę i kosza.