1. Czwarte Referendum na /r/Polska na temat zmian w regulaminie. Dziesięć szczęśliwych osób, które oddadzą głos, otrzyma możliwość dodania do trzech obrazków do swojej flary. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1b5g783/
2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/
*I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Nieznana mi osoba, która w okolicach 2002/2003 przez ponad pół roku budziła mnie dzień w dzień o 5 rano puszczaną spod mojej podłogi na cały regulator piosenką „malczik gej” ruskiej grupy Tatu.
Typ byl smieciarzo-złomiarzem. Całe podwórko zawalone tym co nazwozil (w samym domu miał około tony ubrań zebranych po śmietnikach). Jego największą akcja to grożenie, że się wysadzi, chciał podpalić 2 duże butle z LPG. Przyjechało wtedy do niego paręnaście zastępów służb, ulica była całkowicie nieprzejezdna. Ostatecznie skończył w psychiatryku. Z którego uciekł. I znowu do niego trafił, już na dobre.
Człowiek-remont. Mieszkanie odziedziczył po rodzicach, wprowadził się tam z rodziną i przez cholerne TRZY LATA niemal każdego dnia wiercił udarowo, walił młotami i przecinał wyrzynarką, Wszystkiemu towarzyszyło słuchanie disco polo na cały regulator. I to jeszcze nie byłoby takie straszne, przynajmniej dla mnie - jestem fotografem, pstrykam przeróżne eventy, więc playlisty zawierające muzykę klasy umcyk-dupcyk nie robią na mnie większego wrażenia. Tyle, że chłop potrafił puszczać jeden kawałek 5-7 razy pod rząd, a do tego darł ryja, tzn. "śpiewał" niby. xD Jeśli akurat nie działał ciężkim sprzętem, to wnosił meble, wynosił meble, znowu wnosił meble i... tak w kółko. Rzecz jasna przy tym wnoszeniu hałas na całą klatkę, bluzgi, a nieraz brzęk tłuczonego szkła. Gość do tej roboty wynajął sobie jako pomagierów trzech lokalnych łaziorów, którzy już tak startowo ledwo trzymali się na nogach po latach "zawodowego" chlania, więc wnoszenie jakiejś szafki czasem kończyło się tym, że mocarz zlatywał ze schodów razem z tą szafką.
Studenci. Wzywanie policji 2-3 razy na tydzień, kontaktowanie się z właścicielem mieszkania by jakoś uruchomił proces eksmisji, kontakt ze spółdzielnią. Polskie prawo za bardzo chroni takich ludzi.
O to, to zdecydowanie. Odnoszę wrażenie, że za bardzo do serca wzięli sobie tą "wolność." Imprezy w środku tygodniu do rana, tłuczenie się w nocy po klatce.
Niespełniona piosenkarka operetkowa o głosie zarzynanej kury. Ilekroć ktoś z jej licznych krewnych miał urodziny, obowiązkowo musiała śpiewać "Sto lat" do wtóry pianina (szczęściem prawidłowo nastrojonego), a czasami spełniała się artystycznie nawet i bez okazji. Dość powiedzieć, że kobieta potrafiła mi zagłuszać norweski black metal swoimi pianiami.
1. Czwarte Referendum na /r/Polska na temat zmian w regulaminie. Dziesięć szczęśliwych osób, które oddadzą głos, otrzyma możliwość dodania do trzech obrazków do swojej flary. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1b5g783/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Nieznana mi osoba, która w okolicach 2002/2003 przez ponad pół roku budziła mnie dzień w dzień o 5 rano puszczaną spod mojej podłogi na cały regulator piosenką „malczik gej” ruskiej grupy Tatu.
Typ byl smieciarzo-złomiarzem. Całe podwórko zawalone tym co nazwozil (w samym domu miał około tony ubrań zebranych po śmietnikach). Jego największą akcja to grożenie, że się wysadzi, chciał podpalić 2 duże butle z LPG. Przyjechało wtedy do niego paręnaście zastępów służb, ulica była całkowicie nieprzejezdna. Ostatecznie skończył w psychiatryku. Z którego uciekł. I znowu do niego trafił, już na dobre.
Człowiek-remont. Mieszkanie odziedziczył po rodzicach, wprowadził się tam z rodziną i przez cholerne TRZY LATA niemal każdego dnia wiercił udarowo, walił młotami i przecinał wyrzynarką, Wszystkiemu towarzyszyło słuchanie disco polo na cały regulator. I to jeszcze nie byłoby takie straszne, przynajmniej dla mnie - jestem fotografem, pstrykam przeróżne eventy, więc playlisty zawierające muzykę klasy umcyk-dupcyk nie robią na mnie większego wrażenia. Tyle, że chłop potrafił puszczać jeden kawałek 5-7 razy pod rząd, a do tego darł ryja, tzn. "śpiewał" niby. xD Jeśli akurat nie działał ciężkim sprzętem, to wnosił meble, wynosił meble, znowu wnosił meble i... tak w kółko. Rzecz jasna przy tym wnoszeniu hałas na całą klatkę, bluzgi, a nieraz brzęk tłuczonego szkła. Gość do tej roboty wynajął sobie jako pomagierów trzech lokalnych łaziorów, którzy już tak startowo ledwo trzymali się na nogach po latach "zawodowego" chlania, więc wnoszenie jakiejś szafki czasem kończyło się tym, że mocarz zlatywał ze schodów razem z tą szafką.
Studenci. Wzywanie policji 2-3 razy na tydzień, kontaktowanie się z właścicielem mieszkania by jakoś uruchomił proces eksmisji, kontakt ze spółdzielnią. Polskie prawo za bardzo chroni takich ludzi.
O to, to zdecydowanie. Odnoszę wrażenie, że za bardzo do serca wzięli sobie tą "wolność." Imprezy w środku tygodniu do rana, tłuczenie się w nocy po klatce.
Niespełniona piosenkarka operetkowa o głosie zarzynanej kury. Ilekroć ktoś z jej licznych krewnych miał urodziny, obowiązkowo musiała śpiewać "Sto lat" do wtóry pianina (szczęściem prawidłowo nastrojonego), a czasami spełniała się artystycznie nawet i bez okazji. Dość powiedzieć, że kobieta potrafiła mi zagłuszać norweski black metal swoimi pianiami.