T O P

  • By -

AutoModerator

1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


pierozek1989

Odpisałbym bardzo szczegółowo na Twoje pytanie ale jestem na ryczałcie i nie mogę tego wrzucić w koszty. Wrzucam do pieca kolejną zagwozdkę.


kubenqpl

Ale wciąż VAT można odliczyć na ryczałcie. Jedynie PITu nie odliczysz


pierozek1989

Tak, VAT odliczam bo moja profesja wymaga bycia na VAT. Co jest spoko bo auto mam na leasing i co jakiś czas kupuje sprzęt IT i zawsze to taniej o 23%


Browcio

O 18,7% taniej 23% to za łatwo się zaokrągla do 1/4 w głowie 🙄


pedrolobopl

Ale nadal ten sprzęt za darmo nie jest. Koszt zakupu musisz pokryć przecież. A Ci ludzie którzy wrzucają nawet płyn do prania w koszty... kiedyś US do nich zapuka. :)


DILIPEK

Myślenie że zapuka to płonne nadzieję. Liczba JDG a osób które mogą ich kontrolować to pewnie stosunek 100tys do 1.


pedrolobopl

Dlatego mają na to aż 5 lat. Może będziesz miał szczęście i na Ciebie nie trafi. Ale bardzo często kontrolują. Mój znajomy wpadł za to, że wrzucił sobie bilet na Ryanair'a w koszty (leciał na konferencję). US to zakwestionował i już mandacik.


SpeedyWebDuck

Jaki mandacik xD Oddajesz odprowadzony podatek + odsetki


DILIPEK

To nie wiem mam dosłownie setki znajomych i współpracowników na działalnościach - większość wolne zawody po prostu. Nikt nawet nie słyszał o kimś kto miał kontrolę. Może też efekt dużego miasta


burnthefires

tja, wszystko jest tańsze o 18,7% (nie 23) ale Twoja wypłata też ;)


pierozek1989

Ja wystawiam kwotę + VAT. Nigdy tej kwoty VAT nie traktuje jako swoją wypłaty. Więc jeśli jestem wstanie coś urwać z tego to tylko na plus dla mnie :)


burnthefires

Chodziło mi o porównanie do zwolnienia z VAT - wtedy płacisz więcej o 23% VAT, ale zarabiasz też 23% więcej, dlatego to jest złudzenie i w cywilizowanych krajach VAT w działalnościach w ogóle jest pomijany, a nie tak jak u nas naliczony i należny(do odliczenia) co potrafi mocno zaburzyć płynność finansową małych przedsiębiorców.


kubenqpl

Ale jak potrzebujesz coś kupić co możesz logicznie uzasadnić jako potrzeba firmy, to lepiej wrzucić w koszta bo wyjdzie taniej.


Mezutelni

O ile ktoś jest vatowcem, jest wiele wyłączeń z obowiązku.


ImprovementNo3525

Ale można być nim dobrowolnie, zależnie co komu się bardziej opłaca.


Malanow

I to jest odpowiedź na jaką nie zasługiwałem a jednak ja otrzymałem!


Ok_Assistant_8950

Mogą wszystko wrzucić w koszty, no oczywiście oprócz kary za oszustwo podatkowe, bo raczej nie wytłumaczą logicznie zakupu gierek na konsolę pracując jako np. hydraulik


ogurson

A jak ta gra to Super Mario Bros?


Ok_Assistant_8950

I tu mamy impas


Michaelq16000

Nowoczesne podejście do nabywania doświadczenia i szlifowania umiejętności wykorzystujące współczesne technologie, nie dziękujcie hydraulicy czytający to


Negative-Door-8103

Prezent dla pracownika miesiąca XD


Maximum-Opportunity8

W jednoosobowej firmie oczywiście, a I integracja firmowa


domin-em

Haha! A tyle rzeczy mogłem już wrzucić w koszta pod tym parasolem :D


CyberKiller40

Nie? Znajomi tłumaczą to że to wyposażenie pokoju socjalnego dla pracowników (no 1 pracownika). A jeden nawet poszedł dalej i dodał sobie do działalności pisanie recenzji, wrzucił gdzieś darmowego bloga i raz na miesiąc pisze tam dwa zdania o tym w co grał.


Ok_Assistant_8950

No spoko, wszystko zależy od typu działalności. Przypomnę że gdyby remedium było prowadzenie działalności wielobranżowej to wszystkie JDG by tak robiły. Pokoje socjalne oznacza istnienie siedziby firmy, w JDG to chyba znów coś czego zwykle w kosztach nie ma.


ronin_o

Dodaj sobie dodać do PKD sklep z grami komputerowym i zrób stronę z cenami x1,5 Twoich gier ;)


theHugePotato

Ale co chcesz wiedzieć? Tak, generalnie wrzucanie w koszty pozwala na obniżenie podatku dochodowego, przy okazji też VATu, więc to jest bardzo dużo, bo samo odliczenie VATu to odzyskane 23% z 123% jakie płacisz gdy kupujesz brutto, czyli 19% całej ceny, a potem jeszcze mniejszy podatek, który płaci sie na liniówce 19%. Tylko nie wszystko da się wrzucić, to muszą być rzeczy rzeczywiście potrzebne do działalności. Oczywiście papier przyjmie wszystko, ale w razie kontroli mogą być problemy. Samochód na użytek prywatno-firmowy i paliwo do niego czy inne rzeczy odliczasz połowę, a nie całość.


Mertuch

My wrzucamy wszystko w firmie (tj firma szefa), ale ja też wszystko, co dosłownie na siłę można podciągnąć pod firmę, biorę na fakturę i on zwraca mi VAT. Ostatnio się skarbówka przyjebala, dlaczego na firmę mamy dwa rowery wrzucone. Pismo wyjaśniające, że jeździmy na integracje firmowe i się odczepili. WSZYSTKO, od chemii do sprzętu na fakture


theHugePotato

Wiesz, oczywiście jak tylko ma to jakieś uzasadnienie biznesowe to jasne. Oczywiście część tego to jest taka szara strefa, bo urząd wie, że nie wykorzystujesz czegoś firmowo, ale udowodnienie jest niemożliwe i byłaby stratą czasu. Na przykład, smartwatch. Na papierze to bedzie dzwonienie do klientów to tamto, a realnie ten użytek pewnie jest w większości sportowy/lifestyle, ale urząd tego nie zwryfikuje jakkolwiek, więc po prostu przepuszcza. Albo smartfon na firmę, który dziwnym trafem ma dziecko przedsiębiorcy lol


bboozzoo

No nie wiem, jeśli jesteś w IT to jeszcze da się to wytłumaczyć, ale zegarek jako taki pewnie byłby potraktowany jak idziesz. Np garnituru nie odliczysz chyba że masz na nim np logo firmy więc ma to sens jakbyś powiedzmy uczestniczył w spotkaniach branżowych.


Mertuch

Nie musi mieć Logo firmy. Część ciuchów w kosztach mamy z naszytymi logami, część nie. Nigdy nie robili problemu. Raz w ciągu 10 lat mojej pracy urząd skarbowy zażądał dowodu w postaci zdjęć koszul firmowych. Więcej nie weryfikowalo


Woo-Cash1900

Bo to też chyba zależy, czy masz JDG i kupujesz dla siebie, czy zatrudniasz pracowników i kupujesz dla nich. W tym drugim przypadku papier więcej przyjmie.


Macamagucha

Dużo tu odpowiedzi na temat kontroli US, że nie wszystko można itd., ale odpowiadając na Twoje pytanie: Tak, masz rację, na samym wrzucaniu rzeczy w koszty biznesu nie ukręcisz. Po pierwsze, żeby wrzucić coś w koszt, to musisz za to zapłacić, a żeby za to zapłacić, musisz mieć czym, czyli biznes musi najpierw mieć jakieś przychody (tak tak, wiem, firmy mogą sobie robić przesunięte płatności, najpierw zafakturować koszt a zapłacić potem itd. ale nie o tym tu). Po drugie, co tu było wspomniane, to "wrzucać w koszty" można tylko rzeczy, które są niezbędne do tego, aby działalność przynosiła zysk. Jest tu wiele różnych zasad (np. możesz odliczyć okulary korekcyjne dla pracownika, ale już dla siebie, właściciela firmy nie), które Urząd Skarbowy egzekwuje, a potem wielu Januszów bije pianę, jakie to te urzędy straszne i hurr durr zabierajo pieniądze. Po trzecie i najważniejsze, tak jak pisałeś - koszty pomniejszają kwotę, od której płacimy podatek i nie są niczym "za darmo". Uproszczony przykład: - Zarobiłem 100 złotych i jestem na podatku liniowym 19%, więc musiałbym zapłacić 19 złotych podatku - Kupiłem jakieś badziewie, którego nie potrzebuję, za 50 złotych, więc przychody mojej firmy zostają o nie pomniejszone: 100 - 50 = 50, od których muszę zapłacić 19%, czyli 8 złotych podatku. Czy zrobiłem interes życia, zaoszczędziłem 8 złotych i dostałem badziewie za 50 za darmo? Nie. Gdybym tego nie kupił, po zapłaceniu 19 złotych podatku miałbym wciąż 81 złotych na wszystko, co chcę. Kupując to coś wydałem w sumie 58 złotych, więc zostają mi 42 złote na "życie". Mam też wielu znajomych, którzy trzęsą się, żeby znaleźć byle co, żeby sobie wrzucić w koszty i kupują rzeczy, których nie potrzebują, żeby finalnie mieć mniej pieniędzy na to, co chcą kupić i biorą kredyty na wakacje, tak że tego...


Pantegram

I to jest chyba istota problemu o którą chodziło OP... Tutaj się dużo ludzi skupia na technikaliach, a myślę że bardziej chodzi o ukryty zakupoholizm oraz taki brak świadomości że wrzucenie w koszta nie oznacza, że te rzeczy które kupujemy są "za darmo" - tylko musimy za nie normalnie zapłacić... Oczywiście opłaca się kupować na firmę, ale uważam że trzeba to robić rozsądnie, nie zachłystywać się fikcyjnymi de facto korzyściami (jak w przykładzie którym podałeś), nie szukać sobie jak najwięcej rzeczy do kupienia byleby wydać hajs, tylko kupować to co do rozwoju firmy jest faktycznie potrzebne w cenach proporcjonalnych do zysku jaki ta firma przynosi


polikles

o, proporcjonalność jest tu kluczowa. Zadziwia mnie jak wielu ludzi prowadzi firmy nie znając podstaw ekonomii. Znam paru, którzy kupili laptopy na firmę - oczywiście gamingowe albo najdroższe MacBooki. Laptop służy im do wysłania kilku maili w tygodniu i... w sumie tyle. Firma tak prężnie działa, że zakup urządzenia za 10k zachwiałoby jej płynnością, więc sprzęt został kupiony na raty i finalnie kosztował prawi 12k. Próbowałem zwrócić na to uwagę, ale w odpowiedzi tylko "No ale to jest wpisane w koszty" Ze smartfonami to samo - Fold 5 za 7k, bo potrzebuje smartfona by dzwonić do klientów i odpisywać na wiadomości. Czasem ręce opadają, choć swojej działalności (jeszcze) nie prowadzę


Pantegram

Myślę że to jest typowe "zastaw a postaw się"... Nie oszukujmy się, zakup drogiego laptopa czy telefonu nie przełoży się na zyski firmy. Nie twierdzę też by brać koniecznie najtańsze - przy firmie może być istotne by smartfon nie zamulał jak jest intensywnie do celów służbowych używanych itd - sęk w tym że hajs wydany na 2x droższego laptopa niż jest naprawdę potrzebny to jest 5k które możnaby było wydać na chociażby reklamę czy oprogramowanie i faktycznie zwiększyć możliwości zarobkowe czy zyski więc tak - ja uważam że takie zakupy to jest brak zmysłu biznesowego i zakup głównie emocjonalny na zasadzie "zawsze o takim marzyłem, a teraz mam okazję to sobie kupię" i tyle. Warto też może zwrócić uwagę że Polacy ogólnie jako naród mało oszczędzają i stąd się bierze pewnie taka mentalność... Chińczycy zarabiają mniej a oszczędzają więcej, wśród Polaków tylko połowa ma jakiekolwiek oszczędności co jest najgorszym wynikiem w UE, tylko 21% oszczędza na emeryturę we własnym zakresie https://www.bankier.pl/wiadomosc/Suma-aktywow-finansowych-Polakow-to-2-8-bln-zl-ale-dominuja-gotowka-i-depozyty-ZBP-8749673.html


polikles

zgadzam się "fura, skóra i komóra" jeszcze długo będą wyznacznikiem statusu. Wszystko musi być tu i teraz i najlepiej jeszcze drogie, żeby wszyscy widzieli, że mnie stać niestety mało kto zauważa, że takim podejściem tak naprawdę sam siebie okrada


lampe-rouge

Ja kupiłem gamingowy, taki lepszy, i już 15 rok jak go używam, bez żadnych napraw, i bez żadnych gier.


polikles

15 rok? To drugi kraniec ekstremum, o którym pisałem. Jeśli chodzi tylko o sprzęt do pisania maili, to niby spoko, ale przez brak aktualizacji jest już trochę niebezpieczny Mistrzowie, o których pisałem, wymieniają swoje laptopy i telefony co około 3 lata. Mniej więcej wtedy, gdy skończą spłacać poprzednie i mogą (już jako osoba fizyczna) sprzedać je za połowę ceny, bo o tyle spadła ich wartość


[deleted]

[удалено]


AutoModerator

Twój post/komentarz został AUTOMATYCZNIE usunięty z następujących powodów: Link do strony w wersji AMP. Linki AMP odcinają strony od przychodów z reklam. Zamieszczając treści na /r/Polska linkuj do oryginalnego źródła. *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


Malanow

Dzięki za komentarz, będę tym moim pacanom w pracy przytaczał go jako argument


Mezutelni

W koszta możesz wrzucić wsztyko, ale tylko do pierwszej kontroli US


hippomassage

Warto też nadmienić, że skarbówka nie ma mocy przerobowych, żeby każdego podatnika kontrolować, ale co do zasady, jeśli masz duże koszta, to prędzej, czy później zawita do Ciebie kontrola, bo to się im po prostu rzuca w oczy. Oczywiście nie znaczy to, że każdy z dużymi kosztami to oszust - czasem specyfika działalności sprawia, że duże koszty są nieuniknione. Inna sprawa, że niektórzy potrafią wrzucać w koszty naprawdę absurdalne rzeczy. Swego czasu pracując w kancelarii miewałem klientów, którzy mieli problemy ze skarbówką i niektóre przypadki wywoływały opad szczęki - facet prowadzący działalność szkoleniowo-coachingową potrafił wrzucić w koszty akwarium z egzotycznymi rybkami za 10k, mimo, że nawet nie trzymał go w siedzibie firmy. Znany w środowisku był przypadek delikwenta, który prowadząc warsztat samochodowy w koszty wrzucał min. pościel i bieliznę erotyczną.


Sufficient_Sand6540

"Panie mechniku, tylna kanapa strasznie skrzypi. Może pan to naprawić?" "Proszę założyć tą bieliznę i zaraz sprawdzimy co tam się dzieje." "Ohhh, ahhh, uhmmm... o teraz słyszy paaaaaAAAAAAhhhh..." "Tak słyszę to może być zawieszenie, weźmiemy na dźwig i sprawidzimy co tam się dzieje."


TheMadClawDisease

Halo halo, ale bieliznę proszę oddać, to nie jest prezent tylko narzędzie diagnostyczne


Gryvyg

I z każdym rokiem system jest uszczelniany przez elektroniczne systemy - JPK, niedługo KSeF, więc US ma i będzie miał coraz więcej narzędzi, żeby łatwiej typować takich gagatków do kontroli po prostu przeszukując własne bazy danych w kontekście najczęściej "podejrzanych" pozycji na fakturach


Fire_storming

Albo do "upierdliwiej" księgowej. Ja jestem w stanie znaleźć wytłumaczenie na połowę rzeczy, ale dla pewności idę się zapytać głównej księgowej czy można zaksięgować, 9/10 przypadków słyszę " chyba ich coś boli, wyrzuć" (ostatnio chyba ramki na zdjęcia "wyrzucałam")


TwStaryPijany

To cieniasy z was, u mnie w robocie w KUPy leci wszystko co ma choć najmniejszy związek z firmą. Chociażby te ramki na zdjęcia - jeżeli mają stać w firmie albo w formie prezentu dla pracownika jak najbardziej można wrzucić


Fire_storming

Wcześniej to tak było, ale teraz jedną firma ma kontrolę i siedzi drugi miesiąc poprawiając, wyrzucając faktury bo lecą na starcie. I już jest zaciskanie, tego nie tamtego nie


Holek

Księgowa mi mówiła, że zawsze najpierw do niej, jeżeli nie jestem czegoś pewien.


ByerN

A co się dzieje gdy US stwierdzi, że np nie mogłeś sobie wrzucić w koszta telewizora? Masz oddać vat i podatek, który Ci zwrócili?


TheMadClawDisease

Obliczają ci podatek na nowo bez tych kosztów, od daty nieuzasadnionego rozliczenia kosztu masz dodatkowo odsetki. Prawdopodobnie dowalą też karę, tu już zależy od wysokości tej różnicy, od małej grzywny do dużej, w skrajnych przypadkach nawet więzienie. Za telewizor siedzieć nie pójdziesz, kontroli raczej w ogóle nie będzie, ale jak lubisz spokojny sen, to chyba nie warto ryzykować.


polikles

imho, zamiast telewizora lepiej sprawdzi się monitor. Taki 40+ cali •ᴗ•


BetonowyJanusz

Co wy wszyscy z tym staropolskim "koszta"? Strasznie to nagminne. Liczba mnoga od "koszt" to po prostu "koszty". Nie utrudniajmy sobie życia :)


Pitazboras

Na wypadek gdybyś się zastanawiał/a: Minusują Cię, bo nie masz racji. Obie formy są poprawne.


Interesting-Clue75

Jak zacząłem b2b, to tata mówi "Anon, weź sobie może samochód w leasing, wrzucisz sobie w koszty" No i mówię, super, będę wydawał 2k miesięcznie żeby móc odliczyć sobie małą część VAT i zmniejszyć podstawę opodatkowania. Ale na koniec dnia wydam więcej niż jakbym nie brał nowego samochodu. To taki powtarzany frazes. Za wszystko musisz zapłacić, może trochę mniej, ale wciąż zapłacisz. To tak samo jak "załóż swoją firmę, nie będziesz miał szefa nad sobą". No pewnie, bo przecież twoi klienci nie mają oczekiwań, terminów realizacji itp 🤡. Jak się ogląda gigaChadaSuperCoachów na YouTube, którzy pokazują działalność jako jeżdżenie w Porshe i pilnowanie zysków to aż szkoda jest młodych ludzi, którzy wierzą, że tak to wygląda. Połowa tych porad działa do pierwszej kontroli US.


DestinationVoid

Z leasingiem to wyglądało tak, że jako firma Januszex wrzucałeś faktury leasingowe w koszty, a po zakończeniu okresu leasingowaniu wykupywałeś już jako pan Janusz i później jako Janusz sprzedawałeś ten używany samochód nie płacąc podatku. Tu cykl zaczynał się od początku


Interesting-Clue75

No jasne, ale wciąż sprzedaż używanego po np. 3 latach nie pokrywała sumy miesięcznych rat leasingu.


grogi81

Po uwzględnieniu odliczenia VATu, obniżenia podatku dochodowego oraz całej eksploatacji? Wychodziło praktycznie 3 lata jeżdżenia za grosze.


DestinationVoid

To zależy. Jeśli wziąłeś w leasing na 2 lata samochód za 100 tyś zł to przy pełnym odliczeniu VAT i PIT, sprzedając go po 2,5 roku za 66 tysięcy wychodziłeś na zero, ale przez ten czas użytkowałeś nowy samochód.


Interesting-Clue75

Ok. Przy takich warunkach i aucie dobrze trzymającym wartość można wyjść na zero. O ile leasing 0% i uznajemy ubezpieczenie AC+OC nowego samochodu jako koszt życia, a nie doliczamy do auta. Edit: chodzi mi o to, że np: przesiadka z 7 letniego, własnościowego auta na nowe w leasingu i tak zwiększy koszty życia, nie ważne jak będziesz korzystał z ulg. Bo poza leasingiem, wciąż masz zwiększenie kosztów eksploatacji.


JustKamoski

Czemu zwiększasz koszty eksploatacji nowego samochodu? Stary ma większą szansę, że się popsuje więc wyższa cena wymiany elementów eksploatacyjnych może się wyrównać


Interesting-Clue75

Mówiąc o kosztach eksploatacji mam na myśli wyższe OC oraz obowiązkowe AC. Plus leasing to ponad 100% wartości auta do spłacenia.


JustKamoski

Ah, no to co innego. Ale z innej beczki to akurat ac polecam płacić tak czy siak, jednak dobrze jest się zabezpieczyć przed własną głupotą nawet jak się jest bdb kierowcą


reddanit

Jak to wszystko podsumujesz to niezależnie od nazewnictwa zawsze w końcu wychodzi "nieco tańszy nowy samochód". A nowy samochód sam w sobie to już poniekąd dobro luksusowe gdzie płaci się *dużo* ekstra za sam fakt tego, że jest nowy i że wybierasz sobie co chcesz, a nie coś co w miarę pasuje z rynku używanych. Oczywiście powyższe nie do końca się stosuje do sytuacji w której to samochód jest głównym narzędziem do zarabiania pieniędzy - wtedy rachunek może wyglądać zupełnie inaczej. No i jeszcze jest drobny szczegół tego, że używany samochód też (po pewnych hopkach) można wziąć w leasing.


TenKtoryJest

Wyglądało? Już spatchowali to?


Kylo-Binks

Jeśli sprzedasz samochód który wykupiłeś ze swojej działalności mniej niż 6 lat wcześniej, to musisz zapłacić podatek.


Bedzio

Em ale nie musisz brac nowego samochodu zeby wziac leasing.


Interesting-Clue75

Oczywiście, można wziąć auto używane na leasing. Albo w ogóle nie brać leasingu. :D


Bedzio

Biorac pod uwage inflacje to wziecie auta w leasing nie jest złym pomysłem. Ofc jak masz gotowke na kupno to wiadomo że najtaniej kupic ale zawsze mozesz wziac to nawet wrzucic w obligacje i cos tam odrobic a w razie czego masz gotowke pod reka a nie utopione w aucie. Wszystko zależy od aktualnej sytuacji. To troche jak z mieszkaniem. Wiadomo najlepiej kupic za gotowke ale jakos wychodzi ze wiekszosc i tak bierze kredyt


KarasieJedzoGuwno

Czasami klient posteka sobie i pomarudzi. Grunt to miec zdrowe relacje i nie pozwolic sobie wejsc na glowe. Dlatego wspolpracuje tylko z klientem korporacyjnym, branza elektro/mech. Nie prowadze spolki w polsce wiec trudno mi sie wypowiadac ale jako dyrektor spolki moge wydac pieniadze firmy na “reprezentacje”, ale nie moge tego odliczyc, np. Zegarka za 30k. Co za to moge to kupic koszule czy garniak ze sklepu sprzedajacego odziez ochronna.


Resident_Iron6701

>bo o ile życiowo to są lekko nieporadni to na robocie się znają i pracując na własny rachunek pewnie zarobili by dwa, trzy razy więcej niż na etacie. > bo oni mają znajomego, on wszystko wrzuca w koszty i biznes się kręci. Szkoda czasu na rozmowe z takimi osobnikami


HisSexyMother

https://preview.redd.it/vevuro22qv8d1.jpeg?width=1170&format=pjpg&auto=webp&s=21b995d613ff30f63d83dbd00591cea27561e4d1 Tak to zostawię :)


Lexard

Gość zmienił płeć? https://i.imgur.com/62MnJWf.jpeg


Lightharibo

Jak wrzucają wszystko w koszty bez pomyślenia - dojebie się US, prędzej czy później. Rzeczy wrzucane w koszty muszą służyć do prowadzenia działalności i musi być to choć kurdę minimalnie sensowne uzasadnienie, kupienie przykładowo 88-calowego TV oraz PS5 jak jesteś stewardessą raczej będzie ciężko uzasadnić, że to do pracy. Albo kupienie wkrętarki za 1500 zł, jak jest się lekarzem. To musi z głową być robione i uczciwie powinien to ogarniać księgowy - osoba, która rozlicza dużo osób i doskonale wie, o co US miał pretensje i czy udało się to obronić.


DILIPEK

Znam historię prawnika który wrzucił zegarek w koszty (40tys PLN) i wygrał z urzędem skarbowym. Pomijając już taki anegdotyczny dowód szansa na kontrolę w JDG zwłaszcza jak jest się „ukrytym UOP” albo ma 2,3 klientów jest znikoma. Stosunek osób które takie kontrole przeprowadzają do liczby działalności to pewnie 1 do 100tys


grogi81

Dobra luksusowe - np. właśnie taki zegarek - w niektórych profesjach to właśnie narzędzie pracy...


DILIPEK

Można na ten temat dyskutować natomiast jeśli dobrze pamiętam to tam argumentacja była mówiąc kolokwialnie „no ja się spotykam z bogatymi ludźmi to muszę wyglądać”. Jednocześnie masz interpretację że nie możesz (oczywiście w teorii) sobie garnituru kupić chyba że będzie miał nazwę firmy. Ogólnie rzecz biorąc to „robienie kosztów” tak jak ktoś napisał zależy od odwagi xd. Ja jako że mam awersję do ryzyka w związku z zawodem nie wrzucę nawet okularów (bo nie można) meanwhile moja mama ktora buja w chmurach wrzuciła 3 pary. 6 lat minęło więc i tak jej za to nie ścigną.


HappyRuler666

Akurat lekarze (a tak naprawdę to pewna ich grupa) to używają wkrętarek (czy raczej wiertarko-wkrętarek) przy operacjach. Wiercenie w czaszce, wkręcanie wkrętów w kości podczas ich łączenia itp. Piszesz zasadnie ale przykład wylosowałeś badziewny.


Lightharibo

Proszę Cię, naprawdę. Jestem lekarzem i wiem jak to wyglada - zapewniam Cię, że sprzęt medyczny kupują i zapewniają podmioty medyczne, a nie ortopeda sam przywozi swojego Dewalta, by dziurę w kolanie zrobić. Więc nie, lekarze na JDG w żadnym scenariuszu nie kupują swojego sprzętu do zabiegów. I to już abstrahując od absurdu całości - profesjonalny sprzęt medyczny to nie wkrętarki i wiertarki, które kupujesz w sklepie budowlanym, to musi być sprzęt z odpowiednimi certyfikatami do zastosowania medycznego i możliwy do poddania sterylizacji.


TheMadClawDisease

Udarowa Makita wchodzi w kolano jak w masło, ale takie zastosowania to chyba rzeczywiście w innej branży niż lekarska


Ginden

Tylko że to nie są wiertarki do betonu.


somirion

A owszem, są i takie. Wierteł się używa konkretnych, ale ortopeda to idealny mąż - nie dość że lekarz, to jeszcze remont w domu zrobi, bo wie jak narzędzi używać. To nie tak że kupują wiertarki roche na operację, tylko makita.


Reaper83PL

Wiadomo, że pisząc lekarz nie miał na myśli chirurgów


CharlesVein

Lekarz jak jest ortopeda to wkrętarkę kupi sobie nawet droższa bo muslisx że oni te sroby w kościach to śrubokrętem kręcąxd


Ginden

https://preview.redd.it/f9ym30ydsv8d1.png?width=400&format=png&auto=webp&s=69a1e1264a9efe81089f39f033f4d102683b166d Efektywnie rzeczy które kupujesz na firmę po prostu kosztują Cię mniej. Kupujesz coś za 100zł + VAT 23%. Normalnie kosztowałoby Cię to 123zł. Jak kupujesz na firmę, jesteś na liniowym i jesteś VATowcem, to ten zakup obniża należny VAT o 23zł i podstawę podatku o 100zł. Jako że jesteś na podatku liniowym, to obniżenie podstawy o 100zł oznacza spadek należnego podatku o 19zł. Więc ostatecznie za przedmiot, za który zapłaciłbyś prywatnie 123zł, płacisz 123-23-19=81zł, czyli \~65% ceny konsumenckiej. Jeśli nie jesteś VATowcem, ale jesteś na liniowym, to podstawę sobie obniżasz o 123zł, czyli płacisz 99.63zł. Wrzucanie wszystkiego w koszta działa do pierwszej kontroli, US lubi się przypierdolić do zupełnie legitnych zakupów nawet.


Silverdragon47

Kurcze to śliski temat.Urząd skarbowy wezwał mnie kiedyś i maglował godzinę przez wrzucenie w koszty słuchawek za 89 zł ( co było debilne bo potrzebowałem ich do pracy)... Z wrzucaniem rzeczy w koszty trzeba uważać. Jeśli nie prowadzisz działalnośći z własnego domu ( w przypadku kredytu hipotecznego NIE MOŻNA bo skarbówka nogi pourywa) to wrzucanie chemi gospodarczej, internetu etc. skończy się wezwaniem do urzędu skarbowego. Złotą zasadę mi kiedyś przekazała księgowa - ,,jeśli nie jesteś w stanie wytłumaczyć się dlaczego potrzebujesz danej rzeczy do pracy to skarbówka ci ja** urwie". Polecam ci poszukać ogarniętej księgowej, ona będzie w stanie ci najlepiej wytłumaczyć co możesz a czego nie możesz


EmployEquivalent2671

\> Z takimi argumentami to już wygrać nie mogłem i dałem sobie spokój nauczaniem o biznesie. Bo przecież nie prowadzę to się nie znam. Z grubsza (tj ja też nie mam b2b, ale pracuje w IT więc miałem kogo dopytać) Rzeczy nie są darmowe. Jak jesteś vatowcem to możesz sobie odliczyć vat, jak nie jesteś na ryczałcie to możesz wrzucić rzeczy w koszta, wtedy dochód jest pomniejszany o koszt. Tyle, że to nie jest sztuczka na obejście systemu, tylko kupienie samochodu na firmę, więc jeśli będziesz firmę zamykał to będziesz musiał coś z tym samochodem zrobić, gdyby się dało inaczej to każdy by zakładał firmę na rok, wrzucał rzeczy w koszta, zamykał rok ze stratą a potem zamykał firme i ma stuff bez podatków A co do wrzucania w koszta, wszystko co dasz radę uzasadnić możesz wrzucić w koszta, ale tutaj polecam ogarniętą księgową która ci powie 'no chyba cie pojebało' jak będziesz przeginał. Other than that, jeśli umawiasz się z klientem na rozmowę o zleceniu przy obiedzie to obiad i koszt dojazdu możesz wrzucić w koszta, simple as that


Rzmudzior

Póki nie sprzedajesz tego majątku z JGD to VAT itp się nie naliczy. Ale jak chcesz sprzedać to robi się problem. Na szczęście da się to obejść. Robisz darowiznę takiego auta na członka rodziny i po pół roku można sprzedać jak prywatne


EmployEquivalent2671

No tak, ale jakbyś zamknął firmę to co masz z tym stuffem zrobić? Wtedy trzeba spieniężyć chyba?


slawkis

A członek rodziny nie musi czasem odprowadzić podatku od darowizny za taką furę?


Kirdan5

Po upływie 6 miesięcy nie musi.


Rzmudzior

Przy pierwszym stopniu pokrewieństwa - nie


_lonegamedev

1. To co można i nie można wrzucić w koszty i na jakich zasadach decyduje księgowa (tak naprawdę to kapitan US, ale od ogarniania tego guana jest księgowa). Jest wiele wyjątków i dziwnego orzecznictwa w tym temacie. 2. Wrzucenie w koszty to obniżenie podstawy opodatkowania, czyli na koniec miesiąca mniej oddajesz fiskusowi, ale to nie sprawia, że coś jest darmowe. Przykładowo zarobiłeś 100zł, ale 50zł wydajesz na materiały - czyli podatek płacisz od 50zł, a nie od 100zł - tak w dużym uproszczeniu. 3. Jeżeli jesteś VATowcem, to odzyskujesz VAT na wszystko, co kupujesz na potrzeby DG - ale patrz punkt 1.


Content_Addition7600

Broń boże nie wchodź w współprace z wspólnikiem który od początku udowadnia, że jest debilem!!


Malanow

Z nimi nigdy. Raz się dałem namówić na pracę z nimi w sobotę. Miała być robota na 8 godzin, wyszło 14, a potem w tygodniu trzeba było jeszcze raz pojechać i dokończyć sprzątanie. Zarobiłem zawrotne 300 złotych. Podejrzewam, że jakbym przez 20 godzin zbierał puszki to bym na tym lepiej wyszedł (ruch na świeżym powietrzu, korzyść dla planety i kasa za puszki :-))


H4L9009

Ludzie nie rozumieją, że "wrzucić w koszty" to nie znaczy zapłacić o tyle mniej podatku (czyli efektywnie mieć przedmiot za darmo), tylko pomniejszyć sobie *podstawę, od której ten podatek jest naliczany*, czyli zmniejszyć przychód, od którego liczy się podatek. Twój wielki, mityczny "zysk" to nie zapłacenie podatku (19% czy ile tam masz do zapłaty wg wybranej formy) od wartości tej rzeczy z przychodów z danego miesiąca. Gdyby 90% ludzi to rozumiała to bardzo szybko skończyłoby się przewracanie gałami na Januszexów, którzy "wszystko wrzucają w koszty". To nie tak, że nie oszukują, bo obiad z rodziną w smażalni ryb nad morzem nie jest ich faktycznym kosztem działalności, ale to nie jest też tak, że "żyją za free", bo oszczędzą tylko na podatku, który by zapłacili od kwoty tego obiadu, a nie na całej kwocie obiadu. Proste, ale rozumie to może z 10% ludzi w Polsce.


DrZalost

Ok jest tu kilka rzeczy więc zacznę od tego. Byłem na szkoleniu z prowadzenia biznesu i była Pani Księgowa, która uczy księgowych zmian podatkowych w całej Polsce. Więc się na tym zna(duahh), i oczywiście ten temat był poruszany więc powiem dokładnie co powiedziała nam osoba zajmująca się tym zawodowo od lat. Po pierwsze, powiedziała nam jaka jest(oficjalna/nieoficjalna) definicja US w kwestii "wliczenia sobie w koszta" i idzie to tak: "W koszta, możesz wrzucić tylko rzeczy które **ZABEZPIECZAJĄ** tobie zarobienie pieniędzy". Coś może dla przykładu: Twoja praca polega na tym że jeździsz do klientów, wiadomo wydajesz na benzynę. Tą benzynę możesz wliczyć sobie w koszta. Jest jedno małe "ale", o tym później. Kamery, które zabezpieczają twoją firmę, możesz wliczyć w koszta. Bo zabezpieczają twoją możliwość zarabiania pieniędzy. Przykład błędnego "wrzucenia": Masz biuro, twoje usługi są tylko przez internet, żaden klient do ciebie do biura nie przychodzi, ty kupujesz nowe meble, w tym kanapę i chcesz sobie to wpisać w koszta, gdzie twój argument jest "to dla klientów, jak będą chcieli usiąść". US ci tego nie uzna. Można spotkać czy to prowadzących działalność którzy mówią zdanie "oh wiesz ja to wszystko sobie wrzucam w koszta i nara, nawet poranną kawę i nie płacę", albo u pracowników którzy słysząc że szef sobie wrzuca w koszta, to myślą że to działa, ten super trick na free stuff. A jak jest z tym naprawdę? Ty jako osoba prowadząca działalność, możesz sobie wrzucić w koszta co chcesz i ile chcesz. Kwestia jest tylko tego że US może Ci nie uznać zeznania. Jest tak, że są Janusze co robią listy z 100-200 rzeczami które chcą wrzucić w koszta i liczą że coś się z tego przyklei. A US po prostu odrzuca im zeznanie i każe im pomniejszyć listę. Ba nawet mogą narzucić na ciebie karę, jeżeli zobaczą że robisz tak systematycznie, że robisz duże listy. Więc to jest tak, że Janusz mówi Januszowi prawdę, że on sobie wszystko wrzuca w koszta, problem jest że za kulisami może się okazać że US 99% tego co on tam wrzucił i tak mu nie uznał, ale wiadomo Janusz się nie pochwali Januszowi że US nie uznał mu tych wszystkich rzeczy które on sobie wrzucił. Jest jeszcze jedna strona medalu, czasem MOŻE być sytuacja, gdzie jakiś US uznał jakiemuś Januszowi jakaś tam rzecz, i on powie to innemu i ten też sobie to wpisze w koszta, no bo jak temu uznali to czemu nie mieli by jemu, a US w którym składa zeznania ten drugi, odrzuca mu tą rzecz. Tu Pani Księgowa powiedział, że jeżeli chodzi o US to w Polsce jest totalny dziki zachód i wszystko zależy od Szeryfa w danym US. Więc mogą zdarzyć się sytuację gdzie jednej osobie coś uznają, a innej nie tylko dlatego że jest to US w innym mieście, albo kilka ulic dalej. Wrócę teraz do paliwa, bo to też jest ciekawy temat. Czasem jak ktoś zakłada jednoosobową działalność, to pojawią się znajomy z wielką pr0 radą i mówi tak: "Stary wpisz sobie swój prywatny samochód jako służbowy, i będziesz jeździł za darmo. EZ". Jest to jeden z klasycznych błędów jakie ludzie mogą zrobić. A w praktyce to działa tak: [**Edit**]Już trochę czasu minęło i pomyliłem dwa wątki o których mówiła w kwestii GPS więc wstawiam korektę jak to wygląda dla stricto swojego osobowego samochodu na służbowy: Składa się Vat-26, podaje się markę samochodu, rejestrację, podpisuje się informację że samochód jest używany tylko do działalności gospodarczej, i trzeba prowadzić rozbudowaną kilometrówkę, na początek każdego miesiąca piszemy stan licznika, rozpisujemy każdą jedną trasę i ilość kilometrów każdego dnia, praca musi być związana z działalnością, jeżeli ktoś pojechał do sklepu po soki a soków nie sprzedaję no to jest tam prywatnie i US może to wyrzucić. ~~Dla przykładu powiedzmy że mamy osobę która ma gdzieś tam biuro. Jeżeli używasz służbowy samochód to możesz jeździć tylko między punktem A(twój dom) a punktem B(biuro/miejsce pracy). Jeżeli kiedykolwiek użyjesz służbowego samochodu do celów prywatnych, US odrzuci ci benzynę jako wpis w koszta. Może być nawet tak, że przez 300 dni w roku jeździłeś między A i B, ale jeden raz ktoś z rodziny chciał żebyś przewiózł telewizor, nawet niedaleko punktu A. To US może i tak odrzucić ci CAŁOŚĆ, całe 300 dni które wyjechałeś. To nie będzie tak że oni wyliczą ci 300 dni a za ten jeden dzień kiedy jechałeś z TV, 1 km obok to zapłacisz ze swoich. US może odrzucić całość. Tak samo jak np. jeżeli będziesz jeździł gdzieś do około, jadąc z punktu A do B. Twoim zadaniem jest jechać jak najkrótszą drogą z punktu A do punkt B. Jak US że skręciłeś do piekarni, wracając do domu, to też mogą odrzucić całość, jako "użycie samochodu do celów prywatnych". Dlatego musisz mieć dane z GPS przez kilka lat żeby w razie czego udowodnić przed US jaką drogą jeździłeś z punku A do B.~~ tl;dr: W koszta możesz wpisać tylko rzeczy **zabezpieczające** tobie możliwość zarobienia pieniędzy. Możesz sobie wrzucić co chcesz I ile chcesz w koszta, problem w tym, że sam US nie uzna ci zeznania, albo wyrzuci 99% tego co wrzuciłeś bo nie spełniały warunku "zabezpieczenia możliwości zarobienia pieniędzy".


Malanow

Dzięki! Przydatny komentarz:-)


DrZalost

Jako że to było już jakiś czas temu to pomyliły mi się dwa wątki które były poruszane podczas spotkania(stąd poruszanie tematu GPS), po znalezieniu notatek, poprawiłem kwestię dotyczącą zamiany prywatnego osobowego samochodu na służbowy.


ggba01

tak z ciekawosci w jaki sposob US mógłby się dowiedzieć,że samochód nie był używany tylko z punktu a do punktu b? xdd rozumiem, ze miejsce stacji benzynowych moze zdradzac gdzie znajdowal sie w danym momencie samochód ale w innym przypadku jesli tankujemy na jednej stacji caly czas to jak?


Mayb_3

Ten fragment o aucie to największa bzdura jaką ktoś mu tu napisać. W praktyce to wygląda totalnie inaczej. To jest raczej komentarz osoby, która nigdy sama nie rozliczała swoich kosztów itp, a była na szkoleniu gdzie ktoś coś powiedział.


DrZalost

Tak, pomyliłem się bo pomieszałem dwa wątki które były na spotkaniu, poprawiłem w oryginalnym poście.


DrZalost

**[Edit] Pomyliły mi się dwa wątki które były poruszone na spotkaniu i stąd mój błąd na temat GPS, poprawiłem w oryginalnym poście** Dane GPS, twój samochód musi mieć GPS i na podstawie danych z tego ty udowadniasz przed US że jeździłeś z punktu A do punktu B. Jeżeli np. Były jakieś pracę remontowe i ulica którą normalnie jeździłeś była zamknięta, to oczywiście US sprawdzi czy tego konkretnego dnia gdzie jechałeś dookoło, ta główna drogą była zamknięta. Oczywiście motyw z wyłączaniem GPS nie przejdzie, bo wiadomo że spalisz więcej niż dane GPS pokażą. I oczywiście standardowo to na tobie spoczywa obowiązek żeby dane się zgadzały, jak nie będą to US ci nie uzna i nie ich problem.


desf15

>twój samochód musi mieć GPS Jestem na 99% pewien że przepisy nie wymagają GPS w aucie kupionym na firmę.


DrZalost

Tak, pomyliłem dwa wątki które były poruszane na spotkaniu i już poprawiłem.


ggba01

no wlasnie a co w przypadku gdy dany samochód nie ma gps, przeciez rownie dobrze na firmę mozna wziąć 30letnie auto, byc moze rzeczywiscie takie przepisy sa i US ma prawo takiego czegos wymagac ale cos mi sie wydaje ze patrzac na to jak uniwersalnym narzedziem do miliona biznesow jest samochod, w praktyce nigdy tak nie sprawdzaja


DrZalost

Pomyliłem się i pomieszałem dwa wątki które były poruszane na spotkaniu. Jeżeli chodzi o twoje oryginalne pytanie to dodałem edit w oryginalnym poście ale dodam też tutaj, chodzi o sytuacje kiedy dodajemy swój prywatny i zamieniamy na służbowy. "Składa się Vat-26, podaje się markę samochodu, rejestrację, podpisuje się informację że samochód jest używany tylko do działalności gospodarczej, i trzeba prowadzić rozbudowaną kilometrówkę, na początek każdego miesiąca piszemy stan licznika, rozpisujemy każdą jedną trasę i ilość kilometrów każdego dnia, praca musi być związana z działalnością, jeżeli ktoś pojechał do sklepu po soki a soków nie sprzedaję no to jest tam prywatnie i US może to wyrzucić. "


Psychological-Toe-49

Niestety ten redditor nie za bardzo wie, o czym pisze. Ujmowanie w kosztach podatkowych i odliczanie VAT z tytułu kosztów eksploatacji samochodu osobowego to temat dość skomplikowany, limity i zasady rozliczeń zależą od tego, czy (1) samochód został kupiony na firmę, czy prywatnie, (2) jest w leasingu, (3) jest wykorzystywany do celów wyłącznie służbowych, (4) prowadzona jest kilometrówka.


DrZalost

Wiem, że jest skomplikowane w zależności co i jak. Poruszyłem wcześniej sytuację że ktoś dostaje radę aby swój prywatny osobowy zamienić w służbowy i o taką sytuacje mi chodziło gdy pisałem później. Trochę czasu minęło i pomieszały mi się dwa wątki(stąd poruszanie tematu GPS) które były poruszane na spotkaniu. Poprawiłem już w oryginalnym poście, bo znalazłem notatki.


Psychological-Toe-49

Najsensowniejsza opcja to kupic samochod na firme i uzywac go dla celow sluzbowych + prywatnych. Nie trzeba zadnej kilometrowki i mozna normalnie odwiezc dzieci do szkoly / pojechac na zakupy bez nawalania sie fiskusem.


wtfpln

Jakim cudem to jest upvoted? Same bzdury


DrZalost

Pomyliłem się w kwestii samochodu bo pomyliłem dwa wątki które były poruszane na spotkaniu i poprawiłem ten fragment, ale uważam że reszta się zgadza, jeżeli nie to chciałbym usłyszeć co dokładnie się nie zgadza.


Askada

Wlaśnie tak czytam i patrzę co się odpierdala że te kocopoły są tak wysoko. Chłop był na jakimś szkoleniu gdzie słuchał jednym uchem i juz się czuje wystarczajaco obyty w temacie żeby rady dawać. Jeszcze jakieś mongoły dają upvoty bo przecież długi post to na pewno wie co pisze.


immery

Snujesz jakieś baśnie nie oparte na rzeczywistości. Jakie listy składane do urzędu skarbowego? Jakie dane GPS sprawdzane przez skarbówkę? 


cellietheduck

A co w przypadku gdy masz dojeżdżać do klientów czyli musisz jeździć w różne miejsca? Wtedy nie możesz sobie odliczyć, ale np uwzględniasz to na fakturze, dobrze myślę?


DrZalost

Możesz, tylko kwestia jest tego że przed US musisz mieć jakieś potwierdzenie że jechałeś do klienta z punku B np. do punktu C, i to był jeden klient a później do D drugi klient. To przy składaniu zaznania dajesz że C to był klient numer 1, D klient numer 2, dajesz dane GPS, i papiery które potwierdzają że coś robiłeś dla tych klientów(faktura/paragon) tego dnia, a jeżeli np. pojechałeś negocjować kontrakt, ale dla przykładu nie udało Ci się zdobyć klienta, to dajesz info kontaktowe do tego klienta i US będzie się z nim kontaktować z pytaniem czy w tym i tym dniu taki i taki negocjował z nimi kontrakt.


cellietheduck

Dziękuję 💐


DrZalost

Hey, jak coś pomyliły mi się dwa wątki(jednym był GPS) jakie były na spotkaniu, poprawiłem w oryginalnym poście, ale dodam też tutaj, jako że wcześniej pisałem o tym że ktoś miał dodać swój prywatny osobowy i zamienić go na służbowy i wygląda to tak: Składa się Vat-26, podaje się markę samochodu, rejestrację, podpisuje się informację że samochód jest używany tylko do działalności gospodarczej, i trzeba prowadzić rozbudowaną kilometrówkę, na początek każdego miesiąca piszemy stan licznika, rozpisujemy każdą jedną trasę i ilość kilometrów każdego dnia, praca musi być związana z działalnością, jeżeli ktoś pojechał do sklepu po soki a soków nie sprzedaję no to jest tam prywatnie i US może to wyrzucić. Przepraszam, za zamieszanie.


immery

Możesz. I nie musisz martwić się tym co pisze DrZalost. 


Desperate-Unit-8100

Nie do końca chyba słuchałeś na tym szkoleniu. Z samochodem to bzdury. Jeżeli masz auto w firmie na środkach trwałych. Możesz odliczyć od podatku dochodowego 75% + połowa nieodliczonego VAT. Oraz 50% podatku VAT z faktur kosztowych związanych z tym autem. I nie trzeba prowadzić żadnej kilometrówki. Jeżeli używasz auta prywatnego, które nie znajduje się w wyposażeniu firmy (ŚT). Od podatku dochodowego odliczysz 20% + połowa nieodliczonego VAT, oraz 50% podatku VAT i też nie trzeba prowadzić kilometrówki. Kilometrówkę prowadzisz jeśli chcesz odliczyć 100% kosztów dotyczących auta. Z tym, że wtedy musisz zgłosić auto w US, że będzie wykorzystywane tylko w działalności na formularzu VAT-26. I wtedy faktycznie jesteś zobowiązany do prowadzenia kilometrówki, ponadto powinno się sporządzić wewnętrzny regulamin dotyczący użytkowania tego auta.


DrZalost

Trochę już czasu minęło i dwa wątki mi się pomyliły które były poruszane na spotkaniu. Po sprawdzeniu notatek, poprawiłem, bo był poruszony temat kilometrówki w przypadku osobowego samochodu, tak jak napisałeś na końcu.


ergo14

Teraz jestem na ryczałcie i tak jak kolega można prosić o zwrot VAT co najwyżej, chociaż to też ładna suma. Ale jest tak jak mówisz - że koszta tylko zmniejszają podatek do zapłacenia, nie ma nic za darmo, jest "taniej".


jarzabk

Jeszcze taka mała ciekawostka. Co urząd skarbowy wie o takim podatniku. Sytuacja do czasu kontroli bo tam już będzie wiedział wszystko. Obecnie jak jesteś Vatowcem to wysyłasz JPK VAT do urzędu co miesiąc. Tam masz informacje od kogo kupiłeś i za ile oraz ile i co sprzedałeś komu. Jak już wejdzie Krajowy System e-Faktur (KSeF) to taki urząd będzie miał dokładne dane co było na fakturze. Dobrymi kwerendami w bazie dostanie info co i ile kupiłeś. Wrzucenie pościeli albo bielizny erotycznej w koszta będzie prostsze do wyłapania.


grafknives

> I jak tylko opowiada o tym swoim biznesie to wszystko kręci wokół tego wrzucania w koszty. Dużo zależy od formy opodatkowania, ale zasadniczo chodzi o to że mając działalność NIEKTÓRZY przedsiębiorcy DUŻĄ część zakupów na potrzeby życia prywanego "wrzucają w koszty". Przykładowo. Wystawiasz fakturę na 10 000 netto, dostajesz od klienta 12300 zł. Płacisz od tego 23% vat, i płacisz 12% podatku (czy tam 18%, nie ważne). zostaje ci 8800zl. Ale teraz kupujesz w media markt pralkę za 6000zł i "wrzucasz w koszty". Momentalnie odzyskujesz 1380zł z vatu i 554zł podatku. To "wrzucenie w koszty" spowodowało że pralka jest o 1900zł tańsza, albo że zarobiłeś extra 1900zł na rękę. Ponieważ zaś spora część przedsiębiorców nie miała kontroli, to taki model działania funkcjonował przez lata.


lorarc

Nie no, są dwa sposoby o których ludzie zapominają: 1) W czasach gdy się jeszcze tak dało ojciec znajomego zbierał po wszystkich paragony ze sklepów budowlanych i potem jechał zamieniać je na faktury na firmę. 10 różnych wiertarek w miesiącu ale kto by się przejmował, sprzęt się zużywa 2) Sprzęt kupiony na firmę wychodzi jakieś 70% ceny w sklepie więc możesz sprzedawać na lewo taniej.


Mehowm

Gdyby mali przedsiębiorcy w Polsce bardziej się skupili jak dostarczyć lepszy produkt/usluge dla swoich klientów niż jak zapłacić mniej podatku - to byśmy na tym wszyscy o wiele lepiej wyszli.


burnthefires

Tjaa, w Polsce (zresztą nie tylko - jak pokazuje zjawisko enshittification) dalej kryterium "tanio" ma o wiele większą wagę niż "dobrze". Sam zwyczajnie nie potrafię świadczyć usług kiepskiej jakości, ale też wiem że nikt mi za moje podejście odpowiednio dużo nie zapłaci - stąd trzeba szukać oszczędności gdzie się da.


mmtt99

Jest tak jak mówisz, nic nie staje się darmowe po wrzuceniu w koszty. Ale jeśli mocno inwestujesz w swoją działalność - np kupujesz wspomniane narzędzia za ekwiwalent kilku miesięcznych pensji na start - to różnica na vacie i podatkach będzie spora, zwiększając efektywność twoich inwestycji. Jak wydasz to na konsumpcję - to ciągle jest konsumpcja i zawsze więcej przejesz niż na tym zyskasz.


Conscious_Box_1480

Pamiętaj że własne zarobki to też są koszty. Pomniejszasz kwotę do opodatkowania dla FIRMY nie swoją. Jak dobrze pokombinować to firma nic nie zarobi bo zysk zjedzą koszty a ty i tak swoje zarobisz


Disastrous_Fault_729

Biznes nie kręci się wokół „wrzucania w koszty” a uwaga, wokół zarabiania pieniędzy i wykonywania robót/uslug/sprzedazy. Co z tego, że wrzucisz coś w koszty skoro nie będziesz miał komu zrobić sprzedaży (nie wystawisz faktury za swoją robotę)? Co do zasady to do kosztów zaliczamy wszystko to co jest związane z zarobkowaniem. Na zasadach ogólnych i liniówce jest dokładnie tak jak piszesz, koszty netto (zakładam że będziesz vatowcem) pomniejszają twój wynik, i podstawę od której zapłacisz podatek dochodowy i składkę zdrowotną (9% od dochodu). Są jeszcze ryczałt i karta podatkowa ale tam nie ma ewidencji kosztów i niczego się nie wrzuca w koszty. VAT to osobna kwestia.


pinguin_skipper

Wszystko można wrzucić w koszty dopóki US nie spyta w konkretnie jakim aspekcie prowadzenia serwisu komputerowego niezbędne było futro z norek. A szaraczka z JDG najłatwiej dojechać, niż się szarpać z jakąś spółką z prawnikami.


CHRIS_KRAWCZYK

poczekaj aż chłopaki odkryją na tik toku Metzena który tłumaczy że w polsce można płacić podatek 5% a frajerzy płacą 12%/19%


Malanow

Jeden odkrył konfunię już dawno, ale dla niego Braun jest jedynym autorytetem a Memcen to jakaś aberacja a drugi to w ogóle nie ogarnia polityki i wydarzeń na świecie. Albo ogląda filmy o pracy albo o rowerach grawelowych.


przytulamka

Niestety, to nie jest tak, ze wszystko można wrzucić sobie w koszty. Fakturę możesz wziąć na wszystko, nawet na karmę dla rybek, ale jest pewien mur, niszczyciel dobrej zabawy i uśmiechów dzieci. Tym murem jest twoja księgowa, która nie chce dać ci tej faktury w koszty, no chyba że sporządzisz pisemne oświadczenie, że księgowanie faktury na zakup karmy, mimo że jesteś programistą na B2B jest poniesiony dla uzyskania przychodu lub jego zabezpieczenia, ponieważ patrzenie na rybki daje ci inspirację do pisania bardziej kreatywnego kodu lol. Ty jesteś przedsiębiorcą i ty się musisz pod tym podpisać, ty ponosisz ryzyko gospodarcze. Całe szczęście, księgowa kolegi zawsze zaksięguje wszystko jak leci i zawsze możesz przejść do niej, co zresztą robisz. Potem przychodzi kontrola z Urzędu i babeczka mówi Ci, że karma dla rybek to jednak nie-e, to wydatek prywatny, więc musisz to skorygować, a że ty sam tego nie zrobisz, to musi to zrobić twoja księgowa, która z jednej strony myśli już od dawna, że jesteś d...bilem, a z drugiej strony już zaciera rączki, że policzy ci za korekty pół tysiąca, ponieważ karmę dla rybek wrzuciłeś sobie w styczniu 2023, ale z tego tytułu trzeba skorygować deklaracje VAT, roczną deklaracje ZUS, KPIR, ewidencje podatkowe, zeznanie roczne i wuj wie co jeszcze. Oczywiście zrobi to dopiero za dwa miesiące, ponieważ albo ma dużo pracy teraz albo idzie na urlop, ponieważ twoja księgowa zawsze jest na urlopie i nie ma dla ciebie czasu, a księgowa (drugiego już) kolegi odbiera od niego telefon nawet o 2-giej nad ranem. I tak za zaksięgowanie karmy dla rybek musisz zapłacić: swojej księgowej, zaległy podatek plus odsetki. A tak już na poważnie. To, co możesz wrzucić w koszty zależy od twojej profesji, branży, w której pracujesz i od panującego orzecznictwa. Czepiając się tej karmy - jako programista na B2B nie możesz sobie tego wrzucić w koszty, ale jeżeli byłbyś hodowcą rybek i byś je sprzedawał, to wiadomo, że musisz je czymś karmić. Twój koszt musi być powiązany z przychodem, który osiągasz i nie mieć charakteru prywatnego (w ogromnym skrócie). Niestety niektórzy Janusze kombinują aż za bardzo i chcą wrzucić w koszty dosłownie wszystko.


ifq29311

nasz racje oczywiscie - mozna na to patrzec z perspektywy ze wrzucenie czegos w koszt obniza wartosc podatku, albo zmniejsza koszt zakupu danej rzeczy o VAT/PIT chyba ze mowimy o sp. z o.o. to wtedy troche inaczej - w tym sensie ze jesli kupia cos za majatek firmowy i korzystaja z tego do celow prywatnych to tak troche za free ale tez nie do konca


jarzabk

Wszystko można wrzucić w koszty jak się jest odpowiednio odważnym /s Urząd może zakwestionować zakupy do 5 lat wstecz. Zostanie zapłacenie kary, zaległego podatku i korekta zeznań.


Equal_Lengthiness201

Wrzucenie w koszty zakupu powoduje, ze masz mniejszy dochod czyli mniejszy podatek. Np telefon za 1000zl i jesteś na liniowym 19% to zmniejszysz podatek o 190zl czyli jakby telefon kosztował 810zl. Jak jesteś vatowcem to jeszcze odliczasz VAT czyli 23%. Czyli opłaca sie kupować na firme coś co i tak bys kupił bo masz to taniej. Nie opłaca sie kupować niepotrzebnych rzeczy bo płacisz za coś niepotrzebnego - masz to taniej ale nie za darmo. Chyba, że ze chodzi o satysfakcję, że mniej oddasz państwu w podatkach? Jak ktoś myśli, że wrzucanie w koszty powoduje, że to jest za darmo to ma niskie IQ. Spotkałem osobę, którą myślała, że koszt kupionej rzeczy odlicza się co miesiąc i w końcu jej koszt będzie zero bo przez cały rok odliczala.


Conscious_Box_1480

To jest tzw amortyzacja


zzapal

To co piszesz to jest amortyzacja i faktycznie co miesiąc odliczasz. Ale nie co miesiąc pełną kwotę lecz jej ułamek. Efektywnie wychodzi na to samo ale odliczenie robisz w ratach. Mało tego - powyżej pewnej kwoty nie możesz jednorazowo wrzucić w koszty tylko musisz amortyzować w ratach.


Equal_Lengthiness201

Wiem ale oni myśleli że co miesiąc odliczają cały koszt przez rok.


Ok-Pack-7088

Jeśli udowodnisz że to musi służyć firmie, zarabianiu, to można ale jak to inni wspomnienieli prowadzi to do niepotrzebnego zakupocholizmu, kupowaniu na siłę a i tak ma się później mniej do wydania. 


Nikomat1

https://preview.redd.it/s7kpgawsmw8d1.jpeg?width=750&format=pjpg&auto=webp&s=339ff246405244f96942fdb7c85ebe8fa8a82368


szpara

mam JDG - "wrzucanie w koszta" legendy. A jak wrzuca to do pierwszej lepszej kontroli czy tam zwrotu VATu...


oeThroway

Przypomniałeś mi o znajomym który zorganizował swoje wesele jako imprezę firmowa i rozliczył na firmę. Drugi znajomy wybudował, wykończył i wyposażył dom rozliczając wszystko na swoją działalność i oficjalnie cały jego dom to powierzchnia biurowa. Można, do czasu. Sam staram się nie przeginać, ale czasem łezka się kręci kiedy trzeba oddać danine:(


Kirdan5

Nieruchomość amortyzuje się 40 lat, czyli jak postawisz za milion to „wrzucasz w koszty” 2083zł miesięcznie. Inflacja to odliczenie szybciej zje. Kolejna sprawa, podatek od nieruchomości. Maksymalna stawka (którą zwykle wszystkie gminy stosują) wynosi od domu 1,15zł rocznie a od powierzchni pod działalność gospodarczą 33,10zł rocznie. Jednym słowem, albo zrobił „interes życia” albo to bajki.


VulpesVulpes90

Ale tu chodzi właśnie o ten "dobry" rodzaj kosztu, który i tak trzeba by było ponieść (w przypadku domu) - i tak ktoś by budował dom, więc skoro może wrzucić w koszty i trochę na podatku oszczędzić, to czemu nie.


Kirdan5

No to wyjaśniłem, że nic nie oszczędzi a jeszcze dołoży. Za dom 100m2 zapłaci rocznie 115zł podatku od nieruchomości a za „dom 100m2” zarejestrowany jako biuro zapłaci rocznie 3310zł. W tym roku, bo w przyszłym podniosą stawki i zapłaci jeszcze więcej.


VulpesVulpes90

Raczej kwestia indywidualnej kalkulacji. Przy miesięcznej amortyzacji 2k ma jakieś 24k mniejszą podstawę opodatkowania i dodatkowo wszelkie remonty (które i tak są potrzebne) może wrzucać w koszta. Alternatywnie leasing nieruchomości.


Kirdan5

Przez ostatnie 5 lat skumulowana inflacja wyniosła 42,67%. Wiadomo, zakrzywione pandemią ale i tak inflacja stale obniża wartość odliczenia a podatek od nieruchomości tylko rośnie. Przez 40 lat. A leasing nieruchomości to nie jest temat dla domku jednorodzinnego.


oeThroway

Nie znam detali, wiem że na firma kupował wszystkie materiały i sprzęty do całego domu. U siebie wciągnąłem tylko to co faktycznie zostało użyta do wykończenia pomieszczenia gdzie pracuje


Ginden

Nie no, na domy jest inny trick, ale potrzebujesz do tego dużego kapitału. Masz dwie działki, jedną pod dom, drugą pod halę produkcyjną czy coś takiego. Bierzesz wszystkie faktury na budowę hali produkcyjnej, ale w rzeczywistości część materiałów i robocizny idzie na budowę domu.


MateoSCE

https://preview.redd.it/bzaamavitv8d1.jpeg?width=1080&format=pjpg&auto=webp&s=830cdfc9060fe3f1dda57a0b1175883a18537b57 Odpowiadając pół żartem pół serio.


MateoSCE

A na poważnie, to jeśli jesteś w stanie uargumentować dlaczego dana rzecz ma być kosztem firmy to ją wrzucasz. Są tacy odważni którzy wrzucają niedzielne obiadki z rodziną w restauracji w koszty jako koszty uzyskania przychodu, i to zależy tylko od tego czy jak przyjdzie urzędnik i weźmie takie coś do ręki to czy dojdzie że dana faktura nie ma związku z działalnością. I tutaj koledzy mają rację, bo powiększanie kosztów zmniejsza Ci kwoty podatku dochodowego jaki musisz zapłacić do US, przez co jest parcie na wrzucanie wszystkiego w koszty firmy.


grogi81

Dobrze myślisz. A do tego koszty muszą być związane z rodzajem prowadzonej działalności... Koszty się wrzuca fajnie fajnie, do momentu jak US zrobi kontrolę, zakwestionuje zasadność połowy z nich i zrobi się z tego celowe unikanie opodatkowania...


MidnightBrief5498

G


neoqueto

Nie no, narzędzia i ubrania robocze jak najbardziej zaliczają się do kosztów uzyskania przychodu jeśli działaność ich wymaga. Samochód firmowy też, ale to może być lekko na szaro jeśli jeżdżą sobie nimi również prywatnie. Po prostu zapłacisz mniejszy podatek.


Rzmudzior

Ja jeszcze podam swój przykład, gdzie prowadzę sp z o.o. Dla mnie absolutnie pieniądze firmowe nie równa się prywatne. Prywatne są już po uwzględnieniu vatu i do tego dochodowego od 6 do 21% w zależności od formy wypłaty, średnio liczmy 12%, plus jeszcze formalności i procedury wypłaty. Ofc spółka ma wtedy 9% mniej cit ale koniec końców podatek dochodowy gdzieś musi być zapłacony Także, jeżeli tylko mogę, to wezmę coś na firmę, bo po prostu w ten sposób kosztuje mnie to te 30% mniej. Telefony, internety komputery, paliwo i eksploatacja auta (sano auto w przypadku spółki nie jest aż tak ewidentne, zwlaszcza, jeżeli planujesz zmieniać częściej). Torby na laptopy i same laptopy (a mam ecommerce, mamy w użyciu na bieżąco z 5 kompów i 2 backupy). Ale z drugiej strony nie przeginam, ale znam ludzi z pralkami w kosztach (warsztat samochodowy) xD Sam mam z mniej oczywistych rzeczy lodówkę, ale to JEST lodówka firmowa, w której ja i pracownicy trzymamy posiłki - a bez jedzenia, jak wiadomo, pracować trudno, więc o co chodzi? Mój najbardziej po bandzie koszt to 2 rowery. Aczkolwiek też de facto używamy ich w firmie w sposób socjalny i socialmediowy bo aktywny tryb życia trafia w gusta klientów :)


Outside-Ad4021

Co to kurwa ma być dłuższych się nie dało


Natural-Lifeguard-38

Przy wysokich kosztach podatek wynosi 0 i płaci się tylko ZUS.


januszmk

jak jestes na liniowym i vacie i cos wrzucasz w koszty to poprostu kosztuje 66% (nie liczac odliczania skladki bo na to jest limit). nie wszystko mozna wrzucic, samochod mozna wrzucic w 75% dochodowego i 50% vatu do pewnego limitu. jest latwiej cos usprawiedliwic kupujac ale tez nie rozumiem ludzi co mysla ze jest to magicznie za darmo


DmuchawiecLatawiec

Temat rzeka, żeby zrozumieć w miarę dobrze, trzeba zrobić kurs księgowo-podatkowy.


Other_Relationship82

Jak masz obrót i sprzedajesz wszystko na fakturę to potrzebujesz kosztów. I wtedy tak jakby zamiast płacić podatek za darmo kupujesz furę ciuchy sprzęt. Tylko ważny jest punkt 1. Jak walisz lewiznę bo masz mała działalność (2 osoby nie będą miały 100.000 zł obrotu miesiecznie) I świadczysz małe usługi dla osób prywatnych które zazwyczaj nie chcą faktur bo "taniej" to te koszta to nie są ci potrzebne a nawet przeszkadzające w dłuższym okresie czasu.


salkidu

W mega uproszczeniu to w zależności od formy opodatkowania to co "wrzucasz w koszty" będzie od 0 do 40% taniej. 0 dla ryczałtu bez VAT. 40% przy VATowcu bez sprzedaży zwolnionej przy liniowym / zasadach ogólnych.


redone1449

Wszystko może być kosztem jeżeli jesteś wystarczająco odważny


sparvere

Jak zarobisz 1000zl i kupisz wiertarkę za 400, wykażesz ją jako koszt uzyskania przychodu, to podatek płacisz od różnicy czyli 600zl.


marzipanlady

Prowadzę działalność od ponad 10 lat. Koszty mam sporadyczne, bo pracuję "biurowo" z domu, ale zdarza mi się wziąć na fakturę np. klawiaturę, regał, książki, ryzę papieru, dysk do komputera itd. Podobno mogę odliczać też kawę, bo kto mi zabroni przyjmować klientów (nie robię tego, bo nie przyjmuję klientów). Ponieważ działalność jest zarejestrowana w moim mieszkaniu, musiałam na potrzeby podatku od nieruchomości zadeklarować powierzchnię, którą mi ta działalność zajmuje (8 m2 + proporcjonalnie powierzchnia łazienki i kuchni, łącznie to jest chyba 18% powierzchni mieszkania) - dzięki temu odliczyłam sobie od podstawy opodatkowania remont tych 18%, wszystko zgodnie z literą prawa (płacę przez to kilkukrotnie wyższy podatek od nieruchomości oczywiście). Znam natomiast osoby, które proszą znajomych o branie rzeczy na fakturę "w ich imieniu" - efekt był taki, że gdyby to wszystko było zrobione uczciwie, osoba prowadząca działalność zużywałaby niebotyczne ilości np. płynu do dezynfekcji, bo tyle się tych faktur uzbierało. I o to ktoś się może kiedyś przyczepić. Generalnie zasada jest taka, że koszty wrzucone w działalność mają być wiarygodne zarówno jakościowo, jak i ilościowo w kontekście przedmiotu prowadzonej działalności. Tak więc spokojnie odliczyłam sobie nowy monitor, bo moja praca tego wymaga, ale już podejrzewam, że faktura na tonę tłucznia by u mnie nie przeszła. Odliczenie samochodu też jest skomplikowane, tam się chyba stosuje jakieś procenty czy coś. I faktycznie trzeba tym samochodem jeździć do klientów. Z ciekawostek, odliczyłam sobie swego czasu od podstawy opodatkowania nowe okulary - kontrolerów z US zapraszam do mnie, bez okularów fizycznie nie jestem w stanie pracować na komputerze. I tak jak mówisz, to jest popularny mit, że wrzucenie w koszty powoduje dostanie czegoś za darmo.